Jak samodzielnie zrobić audyt marki osobistej?

Podobno pierwsze wrażenie da się zrobić tylko raz. Myślę, że częściowo to prawda, choć nie jest to według mnie decydujący aspekt. Lubię wierzyć, że jest coś więcej niż budowanie pierwszego wrażenia. Natomiast żyjemy w czasach, w których pierwsze wrażenie, które robimy na ludziach w internecie, dzieje się poza naszą świadomością i poza naszą kontrolą. Dobrze by było, gdyby to pierwsze wrażenie nie było ostatnim. Dlatego dzisiaj o tym jak zrobić samodzielnie audyt swojej obecności i swojej marki osobistej w internecie oraz o tym jak zadbać o to, żeby to pierwsze wrażenie nie było ostatnim.

Audyt marki osobistej krok po kroku

Robiąc audyt swojej marki osobistej, zaczynamy od podstaw, czyli zakładamy, że wiele osób styka się z nami w internecie, a my o tym nie wiemy. Co takie osoby robią? Robią dokładnie to, co robimy my, gdy wchodzimy do internetu, czyli po prostu wpisujemy w Google imię i nazwisko, klikamy enter i patrzymy, co wychodzi. 

Krok 1 – Twoja reputacja w Google

Pierwsze pojawiają się grafiki i filmy na YouTube, bo jak wiadomo YouTube należy do Google i jest drugą największą internetową wyszukiwarką na świecie. Później pojawiają się różnego typu treści, w zależności od tego czy jesteśmy osobami zatrudnionymi na etacie, czy prowadzimy własne firmy i mamy do wyboru profile społecznościowe i strony www, a w związku z tym różne działania.

Tryb incognito lub tryb prywatny – sposób na sprawdzenie naszej obecności on-line

Jak się zabawić w osobę, która zupełnie anonimowo podgląda nas w internecie, żeby sprawdzić co inni o nas widza? Włączamy wyszukiwarkę w trybie prywatnym/incognito. Wchodzimy w wyszukiwarkę, rozwijamy listę opcji przeglądarki, klikając trzy kropeczki, zazwyczaj po prawej stronie przeglądarki i tam pojawia się możliwość wyboru trybu incognito. Wpisujemy swoje imię i nazwisko i patrzymy, jakie rzeczy się pojawiają. To właśnie te rzeczy tworzą pierwsze wrażenie na Wasz temat. To te rzeczy powodują, że w ich głowach pojawia się pewien wizerunek, wyobrażenie i oczekiwanie. To są rzeczy, które albo chcecie pokazywać i one utrwalają wizerunek, którego wyszukacie, albo niestety wręcz przeciwnie.

Krok 2 – co mówią o Tobie treści i informacje on-line

Kiedy znajdziemy już te wyniki – zdjęcia, nagrania, wideo, grafiki, treści, które są powiązane z naszym nazwiskiem, warto dla tych, którzy mają stronę www, zatrzymać się nad nią. Ale wierzcie mi, że strona www, która jest w stylu lat 90., to nie jest dowód na to, że macie bardzo duże doświadczenie zawodowe i że byliście tam pierwsi. To raczej dowód na to, że coś kiedyś zrobiliście, potem o tym zapomnieliście i nie robi to dobrego wrażenia na Wasz temat. Osoby, które mają stronę www, oprócz tego, że powinny sprawdzić, jakie sprawia ona wrażenie wizualne, co komunikuje i czy na pewno komunikuje to, co chcecie, powinny również sprawdzić, jak wygląda ich pozycja w wyszukiwarce, jeżeli to jest ważne dla biznesu. Wiele firm wykorzystuje w tym zakresie darmowy audyt SEO.

Krok 3 – Media społecznościowe – jak cię widzą tak z Tobą współpracują

Trzecia rzecz, uniwersalna zarówno dla osób prowadzących własne firmy i mających stronę www, jak i dla etatowców, to sprawdzenie Waszych mediów społecznościowych. Absolutnym must have jest profil na LinkedIn (oczywiście jeżeli działacie w biznesie, ale w tym kontekście się tutaj spotykamy). W mediach społecznościowych sprawdzacie trzy aspekty. 

Po pierwsze – pierwsze wrażenie. 

Pierwsze wrażenie bardzo często bazuje na tym, jak wyglądamy, czy się uśmiechamy, w jakim kontekście jesteśmy. Czy jesteśmy w kontekście biznesowym, czy prywatnym, bo inne wrażenie będzie robiło zdjęcie na konferencji biznesowej, np. gdy stoimy na scenie na konferencji biznesowej, a zupełnie inne zdjęcie w bikini czy w bokserkach, w klapkach, na grillu u znajomych. Jeżeli sprzedajemy grille, węgiel drzewny lub coś w tym stylu, to może być adekwatny kontekst, ale w przeciwnym razie jeżeli występujemy tam typowo biznesowo, a pojawiamy się tylko na grillu i puszką piwa w ręku, to pierwsze wrażenie niekoniecznie będzie pozytywne, dlatego to jest pierwsza rzecz, na którą warto zwrócić uwagę. Warto nie polegać wyłącznie na swojej własnej opinii, ale poprosić kilka osób, żeby zrobiły dokładnie to samo i powiedziały co myślą na temat tego, co pojawia się w wyszukiwaniach.

Po drugie – czytelność profulu i informacji

Czy kiedy wchodzę na Twój profil w social media i widzę Twoją tablicę, jestem w stanie szybko odpowiedzieć na pytania: W czym możesz mi pomóc? Co sprzedajesz? Czy to mi posłuży? Wielokrotnie mówię o akronimie, który pochodzi od zdania What is in it for me? Czy jestem w stanie szybko zorientować się, co w tym jest dla mnie? Czy jesteś rozwiązaniem mojego problemu? Czy posiadasz rozwiązanie dla tego problemu? Czy posiadasz rozwiązanie na moje aspiracje i marzenia?

Po trzecie – jakość treści

Trzecia rzecz – jakość treści, którymi się dzielisz w mediach społecznościowych. Tutaj przede wszystkim warto wziąć pod uwagę grafiki, wideo, wygląd, jakość napisów. Czy są ładne, wyraźne, czytelne? Czy są w jednym stylu? Czy to wszystko jest ze sobą spójne?

To wszystko tworzy pogłębione wyobrażenie na nasz temat. Czy gdy przyglądasz się tym trzem aspektom to, czy czytelne jest to czym się zajmujesz? Czy raczej jest tam mydło i powidło, a ja nie wiem, kim Ty jesteś, bo ktoś mi Cię zarekomendował, ale ja w sumie w tym momencie tracę rozeznanie, czym Ty się zajmujesz? To jest bardzo istotne, bo jeśli ludzie w kilka sekund nie zorientują się, że jesteś rozwiązaniem lub posiadasz rozwiązanie na ich problemy czy aspiracje, zaczynają scrollować dalej, więc to musi być szybkie i czytelne.

Audyt marki osobistej – najważniejsze w kontekście marketingu i sprzedaży

Jakość treści i komunikacji, prezentowana na Twoich mediach społecznościowych i stronie internetowej, utrwala przeświadczenie, że jesteś świetnym wyborem w kontekście potencjalnego partnera biznesowego, podwykonawcy, osoby, z którą chciałoby się współpracować.

Idealnie jeżeli fraza, na którą się pozycjonujesz, czyli w przypadku marki osobistej lidera będzie to najczęściej imię i nazwisko, jest frazą oryginalną. Dobrze, jeśli nie nazywasz się Anna Kowalska lub Adam Nowak, bo na te najbardziej popularne imiona i nazwiska jest największa konkurencja. Warto używać w mediach społecznościowych tego samego zdjęcia, a pliki oznaczać i opisać imieniem i nazwiskiem, żeby na tę frazę wyskakiwało w wyszukiwarce jak najwięcej Twoich treści i żeby ktoś od razu zobaczył, że to jesteś Ty.

Audyt marki osobistej, a prywatność 

A jak przy tym wszystkim ochronić trochę swoją prywatność? Co zrobić, żeby nie wszystko było widoczne? Zwróć uwagę na to, co publikujesz w mediach społecznościowych, co niekoniecznie jest spójne z Twoim wizerunkiem i z tym jak byś chciał być znajdowany w internecie. Nie wiem, czy każdy ma świadomość, ale publikując cokolwiek w mediach społecznościowych, zawsze możemy wybrać, czy dana publikacja ma być publiczna, dla Twoich znajomych lub tylko dla Twoich kontaktów. Jeżeli publikujesz treści i uważasz, że nie powinna ich widzieć przypadkowa osoba w internecie, nie ustawiaj tej treści jako publicznej.

.

PODSUMOWANIE

Jestem pewna, że taki audyt przyniesie Ci wiele wniosków do wdrożenia. Podziel się ze mną opinią, co warto w tym kontekście jeszcze rozwinąć.

SILNA MARKA OSOBISTA – NEXT STEP:

  1. Skorzystaj z mojego autorskiego modelu TOP OF i strategicznie zaplanuj swoją markę osobistą
  2. Niech Cię nie ominie kolejny odcinek podcastu! Możesz go subskrybować poprzez:

Jeżeli lubisz oglądać na YouTube, zasubskrybuj mój kanał na YT lub obejrzyj dzisiejszy odcinek:

Chcesz mieć wpływ na to co pojawi się w kolejnym odcinku? Daj znać w komentarzu!
Niech siła i moc będzie z Tobą!

Pozdrawiam Cię ciepło i do usłyszenia!

Angelika Chimkowska

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Może Cię jeszcze zainteresować:

NIE DAM RADY. I co dalej?
Podcast
Angelika Chimkowska

NIE DAM RADY. I co dalej?

Przyszedł w moim życiu taki moment, kiedy mogę szczerze powiedzieć, że już nie daję rady. Zdarzyła się taka okoliczność, jaka mam nadzieję, zdarza się rzadko, ale potrafi się zdarzyć i jest jak wielka powódź, która wydarzyła się w Polsce w 1997 roku. Jeżeli nie oglądałeś na Netflixie Wielkiej Wody, to szczerze Ci polecam. Ci, co oglądali, mogą pamiętać scenę, w której widzimy zalany Wrocław, a dwie kobiety leżą na dachu samochodu i patrzą na wielkie miasto, które jest całe pokryte wodą. Jest powódź. Gdybym miała powiedzieć o tym, jak się czuję – jestem właśnie na tym dachu samochodu, dookoła mnie jest wielka woda i ja sobie myślę: Jaka piękna katastrofa. I nie daję rady.

Czytaj więcej »