Każdy kiedyś zaczyna. Wielokrotnie popełniamy błędy, które inni już popełnili, zamiast uczyć się na ich błędach. Dzisiaj o błędach, aby pomóc Ci we wdrożeniu social sellingu w Twojej firmie.
Nie będzie o sukcesach, o tym jak nam się wszystko udaje, ale o tym, jakie możemy popełnić błędy. Jak ich uniknąć i na co zwrócić uwagę, kiedy jesteś na etapie planowania i wydaje Ci się, że wszystko będzie proste. Przedstawię pięć najczęściej popełnianych błędów w kontekście social sellingu i jego wdrażania w firmie.
Jednym z najczęściej występujących błędów jest brak strategii w firmach.
Często na spotkaniu zarządu lub między pracownikami pojawia się pomysł zrobienia social sellingu, bo nie idzie sprzedaż, a przecież teraz wszyscy są w social mediach.
To jest dobry trop, ale niekoniecznie i nie dla wszystkich. Właśnie dlatego, że w firmie nie ma strategii sprzedażowo-zakupowej. Jeżeli nie wiemy, jak kupuje nasz klient, to nie będziemy wiedzieć, w jakich mediach chcemy się z nimi spotkać lub do jakich mediów społecznościowych powinniśmy pójść, żeby się z nimi spotkać.
Po drugie wyobraź sobie sytuację, w której pewna firma ma słabą sprzedaż. Myślą: musimy zatrudnić jakiegoś dobrego handlowca. Podkupują lub biorą z rynku osobę, która jest naprawdę świetnym fachowcem, gwiazdą swojej kategorii, ale później okazuje się, że jednak to nie działa. Nie udaje mu się sprzedawać i nikt nie wie dlaczego.
Dlatego, że w firmie nie ma procesów. Nie ma procesu zakupu i procesu sprzedaży. Jeżeli nie ma procesu, który jest dobrze zaprojektowany, firma nie wspiera takiej osoby, ona sama nie spowoduje, że sprzedaż nagle wzrośnie. I tak samo jest z social sellingiem.
Druga rzecz, o której warto powiedzieć to treści i błąd niskiej jakości treści. Te, które są wręcz odpychające, słodkie i lepkie, jak reklama próbująca się przykleić. Nikt nie chce tego brać, bo jest to totalnie bezwartościowe.
Tak jak pociąg jeździł kiedyś na węgiel, a teraz na prąd, tak maszyna zwana social sellingiem jeździ na treści. Dobrej jakości treści spowodują dobrą, szybką płynną jazdę, a nasi odbiorcy będą zainteresowani zaangażowaniem się w to, co tworzymy. Odbiorca płaci zaangażowaniem za treści, które od nas otrzymuje. Nie ma zaangażowania, to prawdopodobnie Twoje treści nie są takie, jakich chce Twój odbiorca lub z dobrymi treściami trafiasz do złych odbiorców.
Trzecia rzecz to jest źle dobrana platforma społecznościowa, czyli miejsce, w którym chcemy spotkać się z odbiorcą. Możemy mieć dobrze dobrane treści, stworzone na właściwe tematy, interesujące i angażujące, ale wybrać złe miejsce. Naszych odbiorców może tak akurat nie być albo Ci obecni przychodzą tam po rozrywkę, a nie po merytorykę i rozmawianie o biznesowych tematach.
Czwarta rzecz to skupienie się tylko na jednym członie słowa social selling, a mianowicie selling. Jeżeli w social sellingu jest bardzo dużo sellingu, a nie ma elementu social, czyli wchodzenia w interakcję, rozmawiania, to jest jeden z większych błędów, który powoduje, że to się nie udaje.
Wyobraź sobie sytuację, w której ktoś nieustannie publikuje treści sprzedażowe: Kup pan cegłę, kup pan cegłę! Świetna cegła! Promocja na cegłę! 2+1 gratis! 1+1 gratis! 100% gratis!
To nie jest angażujące. To nie spowoduje, że zainteresuję się osobą, która ma te cegły. Potrzebujemy balansu pomiędzy social i selling, żeby to nie było dla naszych odbiorców zniechęcające.
Piąta rzecz to brak personalizacji. Dostajemy wiadomości i informacje, które są automatyczne i wysyłane do wszystkich takie same. To powoduje, że odbiorca po drugiej stronie, niezależnie, czy dostaje taką wiadomość na LinkedIn, Messengerze czy Facebooku, czuje się, jakby ktoś wrzucił mu ulotkę do skrzynki i uciekł, a przecież nie zgadzał się na to, żeby wrzucać tam ulotki. Jednym z większych błędów jest właśnie traktowanie social selling jako formy rozdawania ulotek, a to są dwa różne sposoby i dwa różne tematy.
Zachęcam zawsze w komentarzach do tego, żeby zadawać mi pytania. Dzisiaj odpowiedź dla Pawła, który zapytał: Skąd mam wiedzieć, o czym tworzyć treści? Pracuję w marketingu.
Też pracowałam w marketingu. Do czasu, kiedy nie zaczęłam pracować w sprzedaży, nie rozumiałam do końca, w jaki sposób tworzyć treści, które będą angażujące dla mojego odbiorcy. Dlatego Pawle, jeżeli pracujesz w marketingu, to jedna ważna rada dla Ciebie. Idź do działu sprzedaży i porozmawiaj z nimi. A najlepiej, jeżeli zaplanujesz sobie przynajmniej dwa dni w miesiącu, kiedy będziesz spotykał się z klientami i z Twoim działem sprzedaży. Jestem przekonana, że ten problem zniknie.
Mój drugi pomysł, który może Ci pomóc, to świetna książka Marcusa Sheridana Co chce wiedzieć klient. To naprawdę super sposób na dowiedzenie się, o czym mamy tworzyć treści.
PODSUMOWANIE
To już wszystko. Dostałeś pięć rzeczy, które będą wskazówkami czego unikać i dzięki temu wdrożysz lepiej swoje działania z obszaru social sellingu.
SILNA MARKA TO DZIAŁANIE! KOLEJNE KROKI:
- Postaw mocny fundament dla swoich działań na Linkedin – przeczytaj Kompletny przewodnik po Linkedin.
- Niech Cię nie ominie kolejny odcinek podcastu! Możesz go subskrybować poprzez:
- iTunes (iOS i Windows)
- Spotify
- Google Podcast
- Player FM (Android i www)
- Twoją ulubioną aplikację do podcastów na smartphonie (wyszukaj frazę „Silna Marka w Praktyce”)
Jeżeli lubisz oglądać na YouTube, zasubskrybuj mój kanał na YT lub obejrzyj dzisiejszy odcinek: